- Ejejj, mała, nie mów tak.- przytuliłam ją.
Najważniejsze jest to, że jesteście razem i bardzo się kochacie. - wyszeptałam uśmiechając się.
- Tak wiem. Dziękuje Ci. Wiesz co? Ostatnio tak zastanawiałam się nad tym co by było, gdyby jeden z naszych chłopców okazał się ojcem dziecka jednej z fanek lub byłych dziewczyn. Rozumiesz o co mi chodzi, prawda? Kurdę cholernie cieszę, się, że nie jesteśmy w takiej sytuacji. Ile razy zdarzyło się to w "świecie showbiznesu". - odetchnęła nerwowo.
- Dokładnie. Już widzę te nagłówki gazet "Jeden z członków najsławniejszego na świecie zespołu Tokio Hotel- ojcem." Nie wyobrażam sobie tego.- odparłam zaciskając wargi.
W końcu z lekkim opóźnieniem dotarłyśmy do domu chłopców. Tam też ku naszemu zdziwieniu poznałyśmy nowe wybranki naszych przyjaciół. Tom przedstawił nam 18 letnią Elizabeth, a Gustav 19 letnią Sophie. Po trwającej gdzieś półtora godziny zapoznawczej rozmowie, wszyscy w szampańskich humorach rozsiedliśmy się na kanapach. Chłopcy poprzynosili zapas alkoholu, przekąsek i włączyli horror. Trzeba przyznać, że film był na prawdę dobry. Damska część widowni nerwowo wtulała się w swoich wybranków. Tom, Gustav i Georg też czasami odkręcali głowy ze strachu. A Bill? Bill jak to Bill nic się nie bał, a sztywną atmosferę rozluźniał swoim głośnym komentowaniem i próbami wrzucenia popcornu do ust.
-Ty na prawdę się nie boisz? - zapytałam powoli podnosząc wzrok.
-Skarbie, oczywiście, że nie. Co tu takiego strasznego? - zapytał prawie dławiąc się popcornem.
-No to! Wszystko! - odpowiedziałam znów chowając głowę pod jego ramię.
-Kochanie wstawaj,budzimy się. - usłyszałam cichy szept.
Powoli otworzyłam oczy i w zupełnej ciemności dostrzegłam nad sobą sylwetkę szatyna.
-Zasnęliście w najfajniejszym momencie filmu. - zaśmiał się wskazując na resztę śpiących przyjaciół.
-Wiesz co, nie wszyscy są tacy odważni jak ty. - wyszeptałam uśmiechając się.
-Tak, tak. - odparł biorąc mnie na ręce.
W pokoju czarnowłosy ułożył mnie ułożył mnie na swoim łóżku i natychmiast położył się obok obejmując mnie od tyłu. Właśnie w tymże momencie usłyszeliśmy jak przyjaciele rozchodzą się do swoich pokoi. Odwróciłam się na drugi bok i przytuliłam się do Billa tak mocno, że poczułam męski zapach jego oszałamiającego ciała.
-Wybrałam dla siebie najlepszego z całego Tokio Hotel. I wiesz co? To nie teraz, tylko już 10 lat temu. - wyszeptałam delikatnie całując jego tors.
-Aż po prostu niemożliwe, że się poznaliśmy, prawda? - skierował swoje ciemne tęczówki wprost na mnie.
-Niebywałe. Wiesz ile razy marzyłam, żeby choć raz Cię zobaczyć? Byłeś i jesteś dla mnie niesamowity. Nawet nie wyobrażam sobie ile dziewczyn chciałoby być teraz na moim miejscu. - odpowiedziałam cicho.
-Ale to akurat jest nieistotne. Ja chcę jedynie Ciebie. Ty mi doskonale wystarczysz. - delikatnie ucałował moje zimne czoło.
Gdy razem z młodszym bliźniakiem powoli zasypialiśmy wtuleni w siebie nawzajem, usłyszeliśmy na dole głośny huk.
-Bill? Co to było?! - wystraszona mocniej przylgnęłam do jego ciała.
-Nie mam pojęcia. Coś musiało spaść na dole. - odpowiedział.
-Ale tak samo z siebie? - jęknęłam.
-Nie wiem, na prawdę nie wiem. - wyszeptał zdenerwowany.
-Bill, błagam Cię idź sprawdzić co się stało. Do domu raczej nikt się nie włamał, więc proszę Cię idź, bo zaraz umrę ze strachu. - wyjąkałam kurczowo trzymając się jego ręki.
-No dobrze, już dobrze. Zobaczę co się dzieje. - odpowiedział lekko wystraszony wychodząc z łóżka.
Gdy szatyn zbliżył się do drzwi krzyknęłam "Bill, nie zostawiaj mnie tu samej!" i natychmiast do niego podbiegłam. Wspólnie skierowaliśmy się na dół i zaczęliśmy się rozglądać. Nagle ze strachem w oczach szatyn odwrócił się i szybko pchnął nas na łóżko.
-AAA, Bill co się dzieje?! - krzyknęłam wystraszona.
-Hahahahaha, nic skarbie, taki mały żarcik. I nie bój się, całym sprawcą była pusta butelka od piwa, którą Tom położył na stole. - odpowiedział śmiejąc się.
-Butelka butelką, ale nie musisz od razu rzucać się na mnie i mnie straszyć. - obróciłam głowę udając obrażoną.
-Przepraszam kochanie. Chodź ze mną na górę, wynagrodzę Ci to długą kąpielą z bąbelkami. Zobaczysz, będzie fajnie. Zrelaksujesz się, odpoczniesz. Chodź ze mną, a nie pożałujesz. - namawiał mnie.
No cóż uległam mu. Kochałam go i po prostu nie potrafiłam się na niego gniewać. :)
________________________________________________________________________
Przeczytałaś/eś --> Skomentuj.
Będę wdzięczna i z góry dziękuje. :)
Kochani, od dodania poprzedniego rozdziału minęły prawie dwa miesiące.
Na prawdę przepraszam, że tak długo musieliście na niego czekać.
Wg mnie to opowiadanie jest jednym z najgorszych które napisałam i nie trzyma się kupy, dlatego tak niechętnie biorę się za przepisywanie na laptopa kolejnych rozdziałów.
Macie jakieś zastrzeżenia, sugestie?
Śmiało piszcie w komentarzach, z niecierpliwością czekam na wasze opinie! :)
Przepraszam jeszcze tylko za chamskie reklamy na fb i dziękuje serdecznie za mnóstwo wyświetleń na blogu jak i zarówno za lajki, które otrzymałam od was na moim prywatnym fp na fb jako adminka. Do następnego i jeszcze raz dziękuje wam za wszystko! Kocham Was!
Dobranoc kosmici. ^^
czwartek, 11 lipca 2013
czwartek, 25 kwietnia 2013
ROZDZIAŁ 10.
Razem z szatynem usiedliśmy na wielkiej sofie.
-Wiesz skarbie, jutro rano muszę wracać do Stanów, ale za parę dni się zobaczymy. :)
-Obiecujesz?- wtuliłam się w jego ciepły tors.
- Obiecuję.- musnął swoimi wargami moje.
[...] Poczułam na swojej szyi ciepłe pocałunki Billa. Swoimi ustami zjeżdżał coraz niżej, a ręce delikatnie ułożył na moich pośladkach. Oplotłam swoimi nogami jego biodra i zdjęłam z niego ciepłą bluzę. Wtedy też on zaczął powoli odpinać moje spodnie.
-Nie tutaj Bill.- wyszeptałam cicho.
Chłopak nadal nie przerywając pocałunków podniósł mnie i zaniósł na górę. [...]
-Wiesz dlaczego tak się zachowywałem, dlaczego taki byłem?- przysunął moje ciało do swojego.
-Dlaczego?- uniosłam głowę.
-Odkąd pamiętam dziewczyny traktowały mnie jak zabawkę.- uniósł swoją dłoń ku górze a ja splotłam ją ze swoją.
Zaciągały mnie do łóżka, korzystając z mojej uległości i jak gdyby nigdy nic ulatniały się nad ranem. Odkąd skończyłem 14 lat nie miałem szansy się zakochać. Żałuję, że poznałem cię dopiero jak wkroczyłem w dorosłość. Jesteś moją pierwszą prawdziwą dziewczyną, i wiesz co? Pomimo tego, że nic mi nie wychodzi, staram się i nie chcę cię stracić.- wyszeptał, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Bill kochanie..- mocno przytuliłam go do siebie.
Jeszcze jako mała dziewczynka sądziłam, że jesteśmy sobie przeznaczeni. I wiesz co? Nie myliłam się.- uśmiechnęłam się i pogładziłam go po włosach.
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające do środka sypialni. Wyciągnęłam przed siebie ręce i dotknęłam aksamitnej pościeli. Gdy spostrzegłam, że szatyna nie ma obok, otworzyłam oczy i podniosłam się. Na poduszce zauważyłam kolorową karteczkę. Chwyciłam ją i przeczytałam:
"Wiem, że obiecałem się z tobą pożegnać, ale tak smacznie spałaś, że nie miałem serca cię budzić. Po tej wspaniałej nocy chciałbym obudzić się koło ciebie. Przepraszam, że tak nie jest- wynagrodzę ci to kiedyś, zobaczysz. Pamiętaj, Kocham Cię najbardziej na świecie. Niedługo się zobaczymy. ♥
P.S. Obiecuję- już nigdy nie będzie żadnych głupich sytuacji z dziewczynami kochanie. :*".
Po przeczytaniu listu uśmiechnęłam się sama do siebie. Wstałam, ubrałam się i cała w skowronkach zeszłam na dół.
-No, no, no. Widzę, że noc była udana.- zagwizdała Dominika, gdy pojawiłam się w kuchni.
-A ty skąd wiesz co?- sprzedałam jej kuksańca łokciem.
-Łuhuhuhuhu, jestem jasnowidzem! :D - zaśmiała się.
Kolejne dni minęły na prawdę szybko. W końcu nadeszła sobota. Razem z przyjaciółką przygotowałyśmy dom na przyjazd chłopaków. Dokładnie o godz.14.00 usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Dominika otworzyła je, a próg przekroczyli Tom, Georg i Gustav.
-Czeeść, tak strasznie tęskniłam.- rzuciłam się Tomowi na szyję.
-Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział blondyn całując mnie w policzek.
Gdy przywitałam się z całą trójką do domu w końcu wszedł Bill. Podszedł bliżej i wziął mnie w ramiona.
- Wreszcie mogę się do ciebie przytulić.- zaśmiał się.
Razem z chłopakami usiadłyśmy przy stole z przygotowanym przez nas obiadem. Szatyn uniósł moją dłoń do swoich warg i delikatnie ją pocałował. Chciałam go do siebie przytulić, kiedy usłyszałam głos Gustava.
- Dziewczyny, to może wpadniecie dziś do nas, hmm? Kupiliśmy nowy horror do kolekcji i zapas amerykańskiego alkoholu. - zaśmiał się przełykając kolejną porcję jedzenia.
- O właśnie, właśnie. Zostałyście w domu, to teraz musicie się jakoś wyszaleć. - dodał Georg.
- Oł, Dżordżi jaki napalony. - Tom szturchnął go łokciem.
- Tej, tej, nie pozwalaj sobie. - odparł chłopak, rzucając w blondyna jabłkiem.
Nadszedł wieczór. Ubrałam się w kremową koronkową sukienkę i zapukałam do pokoju Dominiki. Dziewczyna nie była jeszcze gotowa, więc wpuściła mnie do środka.
- Dawno nie rozmawiałyśmy ze sobą i nie usiadłyśmy na ploteczki, więc proszę opowiadaj jak tam wam się układa z Georgiem. - uśmiechnęłam się siadając na jej łóżku.
- No wiesz, jest świetnie. Nie mogę zaprzeczyć. - odparła nerwowo zakładając kolczyk.
Ale ty opowiadaj jak tam z Billem. Jest dobry w łóżku? - dodała spoglądając na mnie pytająco.
- Eeee, co to wgl za pytanie? - zaśmiałam się zrobiwszy głupią minę.
- No weź ejj, przyjaźnimy się od tylu lat, mi chyba możesz powiedzieć. - uśmiechnęła się szeroko, przyjaźnie rzucając we mnie opakowaniem e-ylainera.
- No dobrze noo.. jest niesamowity. - odparłam próbując ukryć swój rumieniec na myśl o tamtej nocy.
Ale sądzę, że sprawy łóżkowe między tobą, a Georgiem też w jak najlepszym porządku, prawda?- zapytałam spoglądając na uśmiechnięta od ucha do ucha przyjaciółkę.
- No tak. - usiadła obok mnie.
Ale wiesz co?..
Żałuję, że to z nim nie przeżyłam swojego pierwszego razu.. - spuściła wzrok zatapiając swoje czerwone paznokcie w materiale sweterka.
_______________________________________________________________________
I jest następny! Podoba wam się? :)
Przeczytałaś/eś -> Skomentuj.
Będę bardzo wdzięczna. Z góry dziękuje! :)
Jak się macie? Ja po godz 8 wróciłam z krótkich wakacji u mojej babci. Chciałabym tam mieszkać i móc spędzać więcej czasu z moim kuzynostwem, a zwłaszcza kuzynką. Życie wydaje się tam takie łatwe i proste do ogarnięcia..
Wszelkie pytania możecie kierować na mojego aska : http://ask.fm/hejsonhudson
Jeśli wam się nudzi mogę podziałać w kierunku lajki za lajki, pytania za pytania. :)
Dobrego dnia kosmici! :3
-Wiesz skarbie, jutro rano muszę wracać do Stanów, ale za parę dni się zobaczymy. :)
-Obiecujesz?- wtuliłam się w jego ciepły tors.
- Obiecuję.- musnął swoimi wargami moje.
[...] Poczułam na swojej szyi ciepłe pocałunki Billa. Swoimi ustami zjeżdżał coraz niżej, a ręce delikatnie ułożył na moich pośladkach. Oplotłam swoimi nogami jego biodra i zdjęłam z niego ciepłą bluzę. Wtedy też on zaczął powoli odpinać moje spodnie.
-Nie tutaj Bill.- wyszeptałam cicho.
Chłopak nadal nie przerywając pocałunków podniósł mnie i zaniósł na górę. [...]
-Wiesz dlaczego tak się zachowywałem, dlaczego taki byłem?- przysunął moje ciało do swojego.
-Dlaczego?- uniosłam głowę.
-Odkąd pamiętam dziewczyny traktowały mnie jak zabawkę.- uniósł swoją dłoń ku górze a ja splotłam ją ze swoją.
Zaciągały mnie do łóżka, korzystając z mojej uległości i jak gdyby nigdy nic ulatniały się nad ranem. Odkąd skończyłem 14 lat nie miałem szansy się zakochać. Żałuję, że poznałem cię dopiero jak wkroczyłem w dorosłość. Jesteś moją pierwszą prawdziwą dziewczyną, i wiesz co? Pomimo tego, że nic mi nie wychodzi, staram się i nie chcę cię stracić.- wyszeptał, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Bill kochanie..- mocno przytuliłam go do siebie.
Jeszcze jako mała dziewczynka sądziłam, że jesteśmy sobie przeznaczeni. I wiesz co? Nie myliłam się.- uśmiechnęłam się i pogładziłam go po włosach.
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające do środka sypialni. Wyciągnęłam przed siebie ręce i dotknęłam aksamitnej pościeli. Gdy spostrzegłam, że szatyna nie ma obok, otworzyłam oczy i podniosłam się. Na poduszce zauważyłam kolorową karteczkę. Chwyciłam ją i przeczytałam:
"Wiem, że obiecałem się z tobą pożegnać, ale tak smacznie spałaś, że nie miałem serca cię budzić. Po tej wspaniałej nocy chciałbym obudzić się koło ciebie. Przepraszam, że tak nie jest- wynagrodzę ci to kiedyś, zobaczysz. Pamiętaj, Kocham Cię najbardziej na świecie. Niedługo się zobaczymy. ♥
P.S. Obiecuję- już nigdy nie będzie żadnych głupich sytuacji z dziewczynami kochanie. :*".
Po przeczytaniu listu uśmiechnęłam się sama do siebie. Wstałam, ubrałam się i cała w skowronkach zeszłam na dół.
-No, no, no. Widzę, że noc była udana.- zagwizdała Dominika, gdy pojawiłam się w kuchni.
-A ty skąd wiesz co?- sprzedałam jej kuksańca łokciem.
-Łuhuhuhuhu, jestem jasnowidzem! :D - zaśmiała się.
Kolejne dni minęły na prawdę szybko. W końcu nadeszła sobota. Razem z przyjaciółką przygotowałyśmy dom na przyjazd chłopaków. Dokładnie o godz.14.00 usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Dominika otworzyła je, a próg przekroczyli Tom, Georg i Gustav.
-Czeeść, tak strasznie tęskniłam.- rzuciłam się Tomowi na szyję.
-Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział blondyn całując mnie w policzek.
Gdy przywitałam się z całą trójką do domu w końcu wszedł Bill. Podszedł bliżej i wziął mnie w ramiona.
- Wreszcie mogę się do ciebie przytulić.- zaśmiał się.
Razem z chłopakami usiadłyśmy przy stole z przygotowanym przez nas obiadem. Szatyn uniósł moją dłoń do swoich warg i delikatnie ją pocałował. Chciałam go do siebie przytulić, kiedy usłyszałam głos Gustava.
- Dziewczyny, to może wpadniecie dziś do nas, hmm? Kupiliśmy nowy horror do kolekcji i zapas amerykańskiego alkoholu. - zaśmiał się przełykając kolejną porcję jedzenia.
- O właśnie, właśnie. Zostałyście w domu, to teraz musicie się jakoś wyszaleć. - dodał Georg.
- Oł, Dżordżi jaki napalony. - Tom szturchnął go łokciem.
- Tej, tej, nie pozwalaj sobie. - odparł chłopak, rzucając w blondyna jabłkiem.
Nadszedł wieczór. Ubrałam się w kremową koronkową sukienkę i zapukałam do pokoju Dominiki. Dziewczyna nie była jeszcze gotowa, więc wpuściła mnie do środka.
- Dawno nie rozmawiałyśmy ze sobą i nie usiadłyśmy na ploteczki, więc proszę opowiadaj jak tam wam się układa z Georgiem. - uśmiechnęłam się siadając na jej łóżku.
- No wiesz, jest świetnie. Nie mogę zaprzeczyć. - odparła nerwowo zakładając kolczyk.
Ale ty opowiadaj jak tam z Billem. Jest dobry w łóżku? - dodała spoglądając na mnie pytająco.
- Eeee, co to wgl za pytanie? - zaśmiałam się zrobiwszy głupią minę.
- No weź ejj, przyjaźnimy się od tylu lat, mi chyba możesz powiedzieć. - uśmiechnęła się szeroko, przyjaźnie rzucając we mnie opakowaniem e-ylainera.
- No dobrze noo.. jest niesamowity. - odparłam próbując ukryć swój rumieniec na myśl o tamtej nocy.
Ale sądzę, że sprawy łóżkowe między tobą, a Georgiem też w jak najlepszym porządku, prawda?- zapytałam spoglądając na uśmiechnięta od ucha do ucha przyjaciółkę.
- No tak. - usiadła obok mnie.
Ale wiesz co?..
Żałuję, że to z nim nie przeżyłam swojego pierwszego razu.. - spuściła wzrok zatapiając swoje czerwone paznokcie w materiale sweterka.
_______________________________________________________________________
I jest następny! Podoba wam się? :)
Przeczytałaś/eś -> Skomentuj.
Będę bardzo wdzięczna. Z góry dziękuje! :)
Jak się macie? Ja po godz 8 wróciłam z krótkich wakacji u mojej babci. Chciałabym tam mieszkać i móc spędzać więcej czasu z moim kuzynostwem, a zwłaszcza kuzynką. Życie wydaje się tam takie łatwe i proste do ogarnięcia..
Wszelkie pytania możecie kierować na mojego aska : http://ask.fm/hejsonhudson
Jeśli wam się nudzi mogę podziałać w kierunku lajki za lajki, pytania za pytania. :)
Dobrego dnia kosmici! :3
niedziela, 31 marca 2013
ROZDZIAŁ 9.
Nadeszło popołudnie i razem z Dominiką wróciłyśmy do domu. Od razu pobiegłam do łazienki i wzięłam długą, orzeźwiającą kąpiel. Włosy wysuszyłam, spięłam w luźnego koka i ubrałam w wygodniejsze ciuchy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i zobaczyłam jak przyjaciółka otwiera drzwi Billowi i Georgowi.
Brunet podszedł do dziewczyny i namiętnie pocałował ją w
usta, na co ona odwdzięczyła się tym samym. Po chwili natomiast ja poczułam ,
że ktoś delikatnie przytula się do mnie od tyłu. Odwróciłam się i zatopiłam wzrok
w czarnych tęczówkach Billa.
- Możemy porozmawiać? - wyszeptał cicho.
- Jasne. - odpowiedziałam, chwytając go za rękę i kierując
się w stronę swojego pokoju.
- Bill czy coś sie stało? - zapytałam spoglądając na niego podejrzliwie
i siadając obok na miękkim łóżku.
- Nie , tylko wiesz. jutro dokładnie o 16.30 mamy z
chłopakami zamówiony samolot. Lecimy na koncert, jakąś galę i coś tam jeszcze,
sam dokładnie nawet nie wiem gdzie. Ale
ta wyprawa będzie trwała najdłużej tydzień . - odparł.
- Nie będzie cię?
- I dlatego tu jestem, bo wiesz chciałem zapytać ci się czy
nie pojechałabyś ze mną, to znaczy z nami. Cholernie bym za tobą tęsknił
wiesz.? - delikatnie mnie do siebie przytulił.
- Ja za tobą też. I wiesz, oczywiście , że pojadę. - posłałam mu delikatny uśmiech.
- To świetnie. Georg proponuje właśnie to samo Dominice. To
będzie wspaniały tydzień kochanie.
Jak od razu było wiadomo Dominika też się zgodziła. Chłopcy
zjedli z nami obiad, a gdy od nas wyszli razem z przyjaciółką zaczęłyśmy się
pakować. Nadszedł wieczór a Domi zaczęła lekko pokaszliwać, nad ranem złapała
ją wysoka gorączka, silny ból głowy,
mięśni i żołądka oraz wymioty. O godz. 8.00
zawiozłam ją na pogotowie. Lekarz przepisał jakieś leki i kazał przez najbliższy tydzień odpoczywać w
domu. Dziewczyna załamała się. Biedna samodzielnie nie mogła się poruszać, była
zbyt słaba. Położyłam ją do łóżka i podałam lekarstwa.
-Klaudia, jestem chora i muszę zostać w domu, ale ty pakuj
się i jedź z chłopakami. - zaczęła.
- Oszalałaś?!
Przecież cię nie zostawię. Jesteś chora, a ja musze się tobą zająć. -
wyszeptałam.
- Ale..
- Żadnego ale. Zaraz dzwonię do Billa i odwołuję nasz
wyjazd. - odparłam i wyszłam z pokoju.
W salonie od razu sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do szatyna.
- Halo.? - usłyszałam jego ciepły głos w słuchawce.
- Cześć Bill. Wiesz mamy spory problem. - odpowiedziałam
cicho.
- Co się stało.? - zapytał zdenerwowany.
- Dominika jest chora. Byłam z nią na pogotowiu, przepisali
leki i te sprawy. Muszę z nią zostać, nie ma się kto nią zająć. I wiesz Bill , kochanie przepraszam ale nie
mogę z tobą jechać. - odpowiedziałam.
- Wiesz.. - zająknął się chłopak.
Rozumiem cię, to twoja przyjaciółka. Jeszcze przed wylotem
wpadnę do was , bo teraz muszę coś załatwić - odparł i rozłączył się.
Zrezygnowana
odłożyłam słuchawkę i wróciłam do przyjaciółki. Po ok. 20 minutach dołączył do
nas także Georg . Minęło parę godzin, nadeszła godzina 15.30. Usłyszałam dzwonek, a przed drzwiami zobaczyłam resztę chłopaków. Posiedzieli u nas chwilę, aż nadszedł czas na pożegnanie.
Gdy już wszyscy wyszli podszedł do mnie Bill.
- Proszę, nie bądź na mnie zły. Wiesz dobrze ,że nie mogę
jechać. - zaczęłam cicho.
- Wiem, rozumiem i ..
kocham cię , naprawdę . Dbaj o siebie. Obiecuję, że będę codziennie dzwonił. -
wyciągnął ręce i mocno mnie do siebie
przytulił.
- Ja ciebie też. Będę strasznie za tobą tęsknić. - wyszeptałam.
- Ja też skarbie, ja też. - pocałował mnie.
Nadszedł kolejny dzień, a za nim następny. Właśnie wtedy po
długim siedzeniu w domu wyszłam na zakupy. Kupiłam jedzenie i gazety, abyśmy się z Dominiką nie nudziły bez
chłopaków. Gdy wróciłam do mieszkania prasę podałam przyjaciółce , a sama wzięłam
się za rozpakowywanie siatek.
- Klaudia, chodź tu na chwilę! - usłyszałam .
Weszłam do sypialni
przyjaciółki, a ta z dziwną miną podała mi gazetę. Otworzyłam ją i
zobaczyłam tam Billa z .....
jakąś pustą blondynką. Od razu zerknęłam na zdjęcia, Bill z
nią w kawiarni , w parku, na zakupach- praktycznie wszędzie. Gdy przeczytałam
jeszcze dołączoną do zdjęć notatkę, nogi się pode mną ugięły. Opadłam na
futrzany fotel, a z moich oczu popłynęło
kilka słonych łez. Właśnie wtedy poznawałam minusy sławy swojego chłopaka.
Nadszedł wieczór. Nie mogłam zasnąć, kręciłam się z boku na
bok. Sięgnęłam po telefon i przeczytałam nową wiadomość od Billa "Co u was słychać kochanie? ;* Śpicie
już? ".
Przygnębiona od razu odpisałam: "Ja nie, a z resztą to
nieważne. Widziałam zdjęcia w gazecie. Naprawdę myślałam że grasz wobec mnie fair
Bill.. '' .
Od tej pory nie dostałam żadnej wiadomości od szatyna . Następnego
dnia cały czas chodziłam w piżamie, w rozwalonych włosach i z workami pod
oczami. Dopiero późnym popołudniem wzięłam długą orzeźwiającą kąpiel i zapomniałam
na chwilę o problemach. Włosy wysuszyłam i ułożyłam oraz przebrałam się. Tej
nocy Dominika położyła się spać dość wcześnie co było bardzo dziwne w jej
przypadku. Samotnie usiadłam przed telewizorem z kubkiem ciepłej herbaty. Na Mtv
leciał właśnie teledysk do piosenki ''1000 Oceans''. Gdy ukazała się twarz
chłopaka coś we mnie pękło i cicho zapłakałam. Kiedy utwór się skończył
chciałam położyć się spać, ale usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Otworzyłam
je, a ku mojemu zdziwieniu w progu domu
stał nie kto inny jak Bill.
- Co ty tu robisz? - zapytałam ocierając łzę i wpuszczając
go do środka.
- Musiałem przylecieć ci wszystko wyjaśnić. To nie tak jak myślisz.
Dziewczyna z którą byłem na zdjęciach , to nie kto inny jak Nicole, siostrzenica gościa ze studia . Wiesz musiałem
się z nią trochę pokręcić , żeby jak najszybciej nagrać nową piosenkę. Nasza
wielka fanka podobno . Tom miał ją
zabrać do jakiejś knajpy, ale ona wolała mnie . Co miałem zrobić? - odetchnął
wyciskając wodę z włosów.
- Nie wiem bill. Nie mam pojęcia. - odwróciłam się.
- Nie odwracaj
wzroku. Wiesz dobrze, że nie chciałem żeby tak wyszło. - ..
- A jak miało wyjść? -
krzyknęłam.
Przyjechałeś tu
specjalnie żeby mi to wyjaśnić? Przyleciałeś tu specjalnie ze Stanów? -
zapytałam cicho po chwili krępującej
ciszy.
- Oczywiście, że tak. Nie lubię załatwiać spraw przez
telefon. Jesteś moją pierwszą , prawdziwą dziewczyną. Nie chcę cię stracić... - wyszeptał.
Ja tymczasem nic nie mówiąc rzuciłam się szatynowi na szyję
i mocno się w niego wtuliłam.
- Kocham cię , tak strasznie za tobą tęskniłam. - zapłakałam.
_________________________________________________
Jest kolejny, podoba wam się? :)
Przeczytałaś/eś -> Skomentuj.
To bardzo dla mnie ważne.
Z góry dziękuje! :)
Naprawiłam sprawę z komentarzami i jeśli ktoś nie ma konta Google+ także może pozostawić tu swoją opinię. :)
Dobrej nocy kosmici! ♥
piątek, 15 marca 2013
ROZDZIAŁ 8.
Obróciłam się i zobaczyłam stojącego niedaleko Billa. Uśmiechnęłam się, a szatyn usiadł obok mnie. W brzuchu czułam pełno motyli- coś niesamowitego. Jeszcze nigdy serce nie kołotało mi tak na widok jakiegokolwiek chłopaka.
- Bill przepraszam.. - odezwałam się po chwili krępującej ciszy.
- Za co mnie przepraszasz? - odwrócił wzrok w moją stronę.
- Za wszystko.. Za to co powiedziałam i za tą awanturę o Nicole. Nie powinnam się wtrącać w twoje życie.- szepnęłam.
- Ja też przepraszam za tą sytuację z Nicole i za to, że doprowadziłem cię do płaczu. Dziękuje, że pomimo wszystko wczoraj przyszłaś mnie pocieszyć. - ułożył swoją dłoń na mojej dłoni.
- Po to jestem i wiesz to na plaży, to co mówiłam.. To wszystko były kłamstwa- spuściłam głowę.
- To wszystko? - odparł zaskoczony.
- Tak. Nie mogłam ci pokazać ile dla mnie znaczysz.. Wiesz Bill, bo tak naprawdę to ja cię..
Nie dokończyłam, bo stało się coś niesamowitego. Szatyn przybliżył się do mnie i czule pocałował. Na niebie pojawiły się fajerwerki, a noc stała się piękna.
- Wiesz.. Kocham Cię. - wyszeptał chłopak spoglądając mi w oczy.
- Wiesz..Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo. - uśmiechnęłam się, nadal nie wierząc w to co się właśnie stało.
- Zaczniemy od początku?
- Oczywiście.
- Cześć, jestem Bill. A ty? - wysunął w moją stronę rękę.
- Cześć, a ja Klaudia. Miło mi cię poznać. - uścisnęłam ją.
- Albo się mylę, albo to ty uratowałaś mi życie nad jeziorkiem.
- Tak, to ja. Jestem też twoją wielką fanką Billu.
- O, naprawdę? To skoro mamy się ku sobie to czy zechciałabyś ze mną być? Przyrzekasz kochać moje wady i zalety, styl bycia i okropny charakter?
- Ależ oczywiście. A ty przyrzekasz kochać moją płaczliwość i pozbawione sensu awantury?
Nadszedł kolejny ranek. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam mokrego Billa wychodzącego z łazienki w jedynie samych bokserkach.
- Jak się spało księżniczko? - zapytał kładąc się obok.
- Cudownie. - westchnęłam zatapiając dłonie w jego gęstych włosach.
- Bill przepraszam.. - odezwałam się po chwili krępującej ciszy.
- Za co mnie przepraszasz? - odwrócił wzrok w moją stronę.
- Za wszystko.. Za to co powiedziałam i za tą awanturę o Nicole. Nie powinnam się wtrącać w twoje życie.- szepnęłam.
- Ja też przepraszam za tą sytuację z Nicole i za to, że doprowadziłem cię do płaczu. Dziękuje, że pomimo wszystko wczoraj przyszłaś mnie pocieszyć. - ułożył swoją dłoń na mojej dłoni.
- Po to jestem i wiesz to na plaży, to co mówiłam.. To wszystko były kłamstwa- spuściłam głowę.
- To wszystko? - odparł zaskoczony.
- Tak. Nie mogłam ci pokazać ile dla mnie znaczysz.. Wiesz Bill, bo tak naprawdę to ja cię..
Nie dokończyłam, bo stało się coś niesamowitego. Szatyn przybliżył się do mnie i czule pocałował. Na niebie pojawiły się fajerwerki, a noc stała się piękna.
- Wiesz.. Kocham Cię. - wyszeptał chłopak spoglądając mi w oczy.
- Wiesz..Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo. - uśmiechnęłam się, nadal nie wierząc w to co się właśnie stało.
- Zaczniemy od początku?
- Oczywiście.
- Cześć, jestem Bill. A ty? - wysunął w moją stronę rękę.
- Cześć, a ja Klaudia. Miło mi cię poznać. - uścisnęłam ją.
- Albo się mylę, albo to ty uratowałaś mi życie nad jeziorkiem.
- Tak, to ja. Jestem też twoją wielką fanką Billu.
- O, naprawdę? To skoro mamy się ku sobie to czy zechciałabyś ze mną być? Przyrzekasz kochać moje wady i zalety, styl bycia i okropny charakter?
- Ależ oczywiście. A ty przyrzekasz kochać moją płaczliwość i pozbawione sensu awantury?
- Ależ oczywiście. Czyli zostajesz ze mną na dobre i na złe?
- Na dobre i na złe proszę pana. ♥
I tak oto pogawędką rozpoczęliśmy nasz związek. Następnie wróciliśmy do przyjaciół. Tom widząc nas razem zaczął skakać i piszczeć jak mała dziewczynka.
- Wiedziałem, wiedziałem, że wam się uda! - szczęśliwy mocno nas do siebie przytulił.
Gdy siedzieliśmy już wygodnie rozłożeni na kanapie, Georg rozlał wszystkim wódkę i podniósł swój kieliszek w górę.
- Toast za nową parę! - krzyknął.
Minęło już parę godzin,a wszyscy nadal świetnie się bawili. Razem z Billem bujaliśmy się w rytm muzyki, kiedy usłyszeliśmy z hukiem otwierające się drzwi frontowe.
- Hej hooo! - zawołał Dave pakując się do środka.
- Dave wyjdź stąd. - Bill wskazał mu wyjście ręką.
- O, ani mi się śni. - odparł chłopak.
- Wyjdź stąd, nikt cię tu do cholery nie zapraszał! - krzyknął szatyn.
Dave zupełnie nie zwrócił na niego uwagi i obrócił się w moją stronę.
- O, jaka ładna suczka. Twoja Kaulitz? - zapytał roześmiany i położył dłoń na moim ramieniu. Natychmiast rzecz jasna ją strąciłam, a Bill ostro się wkurzył.
- Nie waż się jej dotykać! - krzyknął i uderzył go z całej siły pięścią w twarz.
D zatoczył się, aż po same drzwi. Ledwo się obejrzeliśmy, a rozegrała się pomiędzy nimi poważna bójka. W końcu Tomowi udało się odciągnąć brata, a Georg wyrzucił Dave'a za drzwi.
Kiedy emocje trochę opadły chwyciłam Billa za rękę i zaprowadziłam do jego sypialni. Usiedliśmy na łóżku w ciemnym pokoju, oświetlonym po części przydrożną latarnią.
- Jesteś moim bohaterem, wiesz? - wyszeptałam delikatnie wycierając jego okrwawioną wargę.
- To chyba dobrze, prawda? - uśmiechnął się lekko.
- Bardzo dobrze. - odpowiedziałam i nachyliłam się nad nim namiętnie całując w usta.
Nadszedł kolejny ranek. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam mokrego Billa wychodzącego z łazienki w jedynie samych bokserkach.
- Jak się spało księżniczko? - zapytał kładąc się obok.
- Cudownie. - westchnęłam zatapiając dłonie w jego gęstych włosach.
Chwilę poleżeliśmy przytuleni, kiedy nagle Bill wstał i wyszedł z pokoju bez słowa. Po chwili jednak wrócił z tacką na której było pełno smacznie przyrządzonego jedzenia.
- Śniadanie do łóżka, kochanie. - wyszeptał kładąc mi stoliczek na kolana.
- O dziękuje! Kochany jesteś. - ucałowałam jego zarumieniony policzek.
Wspólnie wzięliśmy się za jedzenie. Po 5 minutach szatyn zorientował się, że na niego spoglądam i odwrócił w moją stronę głowę.
- Dlaczego mi się przypatrujesz? - uśmiechnął się przyjaźnie, gryząc spieczonego tosta.
- Wiesz, bez makijażu i precyzyjnie ułożonych włosów wyglądasz zupełnie niewinnie..
- To źle? - przełknął kawałek jedzenia.
- Oczywiście, że nie. - zaśmiałam się.
Chciałabym tylko abyś wiedział, że kocham cię w tej jak i w tamtej wersji.
___________________________________________________________________
W końcu jest następny! Podoba się, czy nie? :)
Przeczytałeś/aś -> Skomentuj. :D
Będę bardzo wdzięczna. ♥
Czy uważacie, że moje opowiadanie jest pisane chaotycznie?
Liczę na szczere odpowiedzi. :)
Jutro postaram się dodać nowy rozdział, a jak na razie
dobranoc kosmici. :3
Subskrybuj:
Posty (Atom)