Brunet podszedł do dziewczyny i namiętnie pocałował ją w
usta, na co ona odwdzięczyła się tym samym. Po chwili natomiast ja poczułam ,
że ktoś delikatnie przytula się do mnie od tyłu. Odwróciłam się i zatopiłam wzrok
w czarnych tęczówkach Billa.
- Możemy porozmawiać? - wyszeptał cicho.
- Jasne. - odpowiedziałam, chwytając go za rękę i kierując
się w stronę swojego pokoju.
- Bill czy coś sie stało? - zapytałam spoglądając na niego podejrzliwie
i siadając obok na miękkim łóżku.
- Nie , tylko wiesz. jutro dokładnie o 16.30 mamy z
chłopakami zamówiony samolot. Lecimy na koncert, jakąś galę i coś tam jeszcze,
sam dokładnie nawet nie wiem gdzie. Ale
ta wyprawa będzie trwała najdłużej tydzień . - odparł.
- Nie będzie cię?
- I dlatego tu jestem, bo wiesz chciałem zapytać ci się czy
nie pojechałabyś ze mną, to znaczy z nami. Cholernie bym za tobą tęsknił
wiesz.? - delikatnie mnie do siebie przytulił.
- Ja za tobą też. I wiesz, oczywiście , że pojadę. - posłałam mu delikatny uśmiech.
- To świetnie. Georg proponuje właśnie to samo Dominice. To
będzie wspaniały tydzień kochanie.
Jak od razu było wiadomo Dominika też się zgodziła. Chłopcy
zjedli z nami obiad, a gdy od nas wyszli razem z przyjaciółką zaczęłyśmy się
pakować. Nadszedł wieczór a Domi zaczęła lekko pokaszliwać, nad ranem złapała
ją wysoka gorączka, silny ból głowy,
mięśni i żołądka oraz wymioty. O godz. 8.00
zawiozłam ją na pogotowie. Lekarz przepisał jakieś leki i kazał przez najbliższy tydzień odpoczywać w
domu. Dziewczyna załamała się. Biedna samodzielnie nie mogła się poruszać, była
zbyt słaba. Położyłam ją do łóżka i podałam lekarstwa.
-Klaudia, jestem chora i muszę zostać w domu, ale ty pakuj
się i jedź z chłopakami. - zaczęła.
- Oszalałaś?!
Przecież cię nie zostawię. Jesteś chora, a ja musze się tobą zająć. -
wyszeptałam.
- Ale..
- Żadnego ale. Zaraz dzwonię do Billa i odwołuję nasz
wyjazd. - odparłam i wyszłam z pokoju.
W salonie od razu sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do szatyna.
- Halo.? - usłyszałam jego ciepły głos w słuchawce.
- Cześć Bill. Wiesz mamy spory problem. - odpowiedziałam
cicho.
- Co się stało.? - zapytał zdenerwowany.
- Dominika jest chora. Byłam z nią na pogotowiu, przepisali
leki i te sprawy. Muszę z nią zostać, nie ma się kto nią zająć. I wiesz Bill , kochanie przepraszam ale nie
mogę z tobą jechać. - odpowiedziałam.
- Wiesz.. - zająknął się chłopak.
Rozumiem cię, to twoja przyjaciółka. Jeszcze przed wylotem
wpadnę do was , bo teraz muszę coś załatwić - odparł i rozłączył się.
Zrezygnowana
odłożyłam słuchawkę i wróciłam do przyjaciółki. Po ok. 20 minutach dołączył do
nas także Georg . Minęło parę godzin, nadeszła godzina 15.30. Usłyszałam dzwonek, a przed drzwiami zobaczyłam resztę chłopaków. Posiedzieli u nas chwilę, aż nadszedł czas na pożegnanie.
Gdy już wszyscy wyszli podszedł do mnie Bill.
- Proszę, nie bądź na mnie zły. Wiesz dobrze ,że nie mogę
jechać. - zaczęłam cicho.
- Wiem, rozumiem i ..
kocham cię , naprawdę . Dbaj o siebie. Obiecuję, że będę codziennie dzwonił. -
wyciągnął ręce i mocno mnie do siebie
przytulił.
- Ja ciebie też. Będę strasznie za tobą tęsknić. - wyszeptałam.
- Ja też skarbie, ja też. - pocałował mnie.
Nadszedł kolejny dzień, a za nim następny. Właśnie wtedy po
długim siedzeniu w domu wyszłam na zakupy. Kupiłam jedzenie i gazety, abyśmy się z Dominiką nie nudziły bez
chłopaków. Gdy wróciłam do mieszkania prasę podałam przyjaciółce , a sama wzięłam
się za rozpakowywanie siatek.
- Klaudia, chodź tu na chwilę! - usłyszałam .
Weszłam do sypialni
przyjaciółki, a ta z dziwną miną podała mi gazetę. Otworzyłam ją i
zobaczyłam tam Billa z .....
jakąś pustą blondynką. Od razu zerknęłam na zdjęcia, Bill z
nią w kawiarni , w parku, na zakupach- praktycznie wszędzie. Gdy przeczytałam
jeszcze dołączoną do zdjęć notatkę, nogi się pode mną ugięły. Opadłam na
futrzany fotel, a z moich oczu popłynęło
kilka słonych łez. Właśnie wtedy poznawałam minusy sławy swojego chłopaka.
Nadszedł wieczór. Nie mogłam zasnąć, kręciłam się z boku na
bok. Sięgnęłam po telefon i przeczytałam nową wiadomość od Billa "Co u was słychać kochanie? ;* Śpicie
już? ".
Przygnębiona od razu odpisałam: "Ja nie, a z resztą to
nieważne. Widziałam zdjęcia w gazecie. Naprawdę myślałam że grasz wobec mnie fair
Bill.. '' .
Od tej pory nie dostałam żadnej wiadomości od szatyna . Następnego
dnia cały czas chodziłam w piżamie, w rozwalonych włosach i z workami pod
oczami. Dopiero późnym popołudniem wzięłam długą orzeźwiającą kąpiel i zapomniałam
na chwilę o problemach. Włosy wysuszyłam i ułożyłam oraz przebrałam się. Tej
nocy Dominika położyła się spać dość wcześnie co było bardzo dziwne w jej
przypadku. Samotnie usiadłam przed telewizorem z kubkiem ciepłej herbaty. Na Mtv
leciał właśnie teledysk do piosenki ''1000 Oceans''. Gdy ukazała się twarz
chłopaka coś we mnie pękło i cicho zapłakałam. Kiedy utwór się skończył
chciałam położyć się spać, ale usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Otworzyłam
je, a ku mojemu zdziwieniu w progu domu
stał nie kto inny jak Bill.
- Co ty tu robisz? - zapytałam ocierając łzę i wpuszczając
go do środka.
- Musiałem przylecieć ci wszystko wyjaśnić. To nie tak jak myślisz.
Dziewczyna z którą byłem na zdjęciach , to nie kto inny jak Nicole, siostrzenica gościa ze studia . Wiesz musiałem
się z nią trochę pokręcić , żeby jak najszybciej nagrać nową piosenkę. Nasza
wielka fanka podobno . Tom miał ją
zabrać do jakiejś knajpy, ale ona wolała mnie . Co miałem zrobić? - odetchnął
wyciskając wodę z włosów.
- Nie wiem bill. Nie mam pojęcia. - odwróciłam się.
- Nie odwracaj
wzroku. Wiesz dobrze, że nie chciałem żeby tak wyszło. - ..
- A jak miało wyjść? -
krzyknęłam.
Przyjechałeś tu
specjalnie żeby mi to wyjaśnić? Przyleciałeś tu specjalnie ze Stanów? -
zapytałam cicho po chwili krępującej
ciszy.
- Oczywiście, że tak. Nie lubię załatwiać spraw przez
telefon. Jesteś moją pierwszą , prawdziwą dziewczyną. Nie chcę cię stracić... - wyszeptał.
Ja tymczasem nic nie mówiąc rzuciłam się szatynowi na szyję
i mocno się w niego wtuliłam.
- Kocham cię , tak strasznie za tobą tęskniłam. - zapłakałam.
_________________________________________________
Jest kolejny, podoba wam się? :)
Przeczytałaś/eś -> Skomentuj.
To bardzo dla mnie ważne.
Z góry dziękuje! :)
Naprawiłam sprawę z komentarzami i jeśli ktoś nie ma konta Google+ także może pozostawić tu swoją opinię. :)
Dobrej nocy kosmici! ♥