Wpatrywałam się w nich z szeroko otwartą buzią. Wiedziałam, wiedziałam, że głos pobitego chłopaka był mi znajomy. W końcu wokalu Billa słuchałam codziennie. A Tom, jego brat który mi się przedstawił.? Jak mogłam nie domyślić się, że luźno ubrany chłopak z dredami to Tom, ten Tom Kaulitz.?!
Gdy wbiegłam do pokoju dla gości w domu Antonia, akurat nikogo tam nie było. Korzystając z okazji rozsiadłam się na dużym puchatym fotelu. Cała się trzęsłam, nadal nie docierało do mnie, że uratowałam życie chłopakowi w którym kochałam się od lat, chłopakowi który widniał na wszystkich plakatach porozwieszanych w moim pokoju.
Na chwilę zamknęłam oczy, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Zerwałam się na równe nogi, kiedy w progu zauważyłam Billa.
- Hej, mogę wejść.? - zaczął nieśmiale.
- Cześć. Jasne. - zająknęłam się siadając na łóżku.
- Chciałbym bardzo podziękować ci za uratowanie mi życia. - szepnął.
Minęło już parę ładnych godzin, a niesamowite było to, że zdążyłam poznać swojego idola. Szatyn dowiedział się co robię w Berlinie, jak bardzo kocham Tokio Hotel. On natomiast już bez niepotrzebnych zaskoczeń lepiej poznał mnie z Tomem, Georgiem i Gustavem.
Impreza przebiegała wspaniale. Wszyscy tańczyli i świetnie się bawili. Nawet trochę czasu spędziłam z braćmi Kaulitz z którymi od razu złapałam dobry kontakt. Po paru godzinach dobrego imprezowania byłam już nieźle wstawiona, na szczęście kontaktowałam co się wokół mnie dzieje.
Chciałam już wrócić do domu, lecz niestety Dominika wróciła do niego z jakimś kolesiem, a ja obiecałam im nie przeszkadzać. No ale co miałam zrobić.? Około godz.5 pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam na dwór. Ku mojemu zdziwieniu na ławce przed domem zauważyłam Toma/
- Hej. A co ty tu tak sam siedzisz, hmm.? - szepnęłam , cicho siadając obok niego.
- Wiesz, jakoś odechciało mi się tej imprezy. Na dodatek Bill wyszedł z jakąś laską no i nie mam co robić. - uśmiechnął się.
- Ja mam podobnie, tylko, że koleżanka przyprowadziła do nas jakiegoś kolesia, więc noc będę musiała spędzić tutaj. - ruchem głowy wskazałam na dom przyjaciela.
- Więc skoro oboje mamy prawie ten sam problem to.. - zająknął się.
Idziemy do mnie.? - zapytał posyłając mi swój najpiękniejszy uśmiech.
Zgodziłam się delikatnym skinieniem głowy i gdy zobaczyłam podnoszącą się sylwetkę Toma, ruszyłam za nim. Gdy znaleźliśmy się w domu moich idoli, blondyn delikatnie uchwycił mnie za rękę i poprowadził w stronę schodów prowadzących m.in. do jego sypialni. Nagle natknęliśmy się na szafkę na której stało zdjęcie przedstawiające Toma jako małego chłopca.
- Byłeś taki słodkiiii. - uśmiechnęłam się podnosząc fotografię.
- A teraz nie jestem.? - zrobił minę zbitego pieska.
- Kaulitz, głuptasie. Oczywiście, że jesteś. - odpowiedziałam delikatnie się w niego wtulając.
Gdy znaleźliśmy się pod pokojem Toma, usłyszeliśmy, że ktoś wychodzi z pobliskiej sypialni. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Billa z jakąś dziewczyną, która nerwowo poprawiała swoją ultrakrótką spódniczkę. Szatyn był tak samo zaskoczony jak i my. Spojrzał się na nas, a następnie na nasze złączone dłonie. W końcu minął nas ze swoją blondynką, rzucając tylko krótkie "cześć".
- Chcesz się czegoś napić.? - zapytał Tom siadając obok mnie.
- Nie, dziękuje. - uśmiechnęłam się.
- Chyba przyłapaliśmy Billa na dość dwuznacznej sytuacji. - zaśmiał się blondyn zdejmując z siebie grubą bluzę.
- Założę się, że to była jego dziewczyna. - dałam mu lekkiego kuksańca łokciem.
- Niekoniecznie. - odpardł.
- Niekoniecznie.?
- Obiecujesz, że nikomu nie powiesz.? - spojrzał mi głęboko w oczy.
- Obiecuję. - delikatnie dotknęłam jego dłoni.
- Bill co noc przyprowadza do siebie jakąś laskę.. Czasami sława po prostu ubarwia mu życie.
- Ehm. Wiesz Tom, jeśli.. po prostu nie chcesz, żebym straciła do ciebie szacunek jako osoby i niesamowitego muzyka .. to ja, ..już sobie pójdę. - podniosłam się z łóżka.
- Ej, poczekaj. - blondyn dogonił mnie i delikatnie pociągnął za nadgarstek.
Obróciłam się i zatopiłam wzrok w jego oczach.
- Nie jestem taki jak on. Nie jestem Billem. - wyszeptał cicho.
----------------------------------------------------------------------------
Przeczytałaś/eś -> zostaw komentarz. ;)
Będę bardzo wdzięczna. :>
Rozdział dedykowany "CiamciaRamcia55". ♥
Dziękuje, że czytasz rozdziały i wytrwale komentujesz, spierając mnie w tym.
Nawet nie wiesz, ile twoje słowa dla mnie znaczą. ;)
Chcecie mnie o coś popytać,? Zapraszam na. --> ( http://ask.fm/hejsonhudson)
Strasznie mi się nudzi, więc mam nadzieję, że pojawi się tam chociażby mały spamik. :D
ojej , kochana jesteś :D <3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńnieprawda. :D
Świetne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńKiedy następne ?
jak poprawię błędy, to dodam jeszcze dzisiaj. ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje za komantarz. ;>?
dziewczyny, jeśli macie ochotę, dodajcie się do obserwatorów, będzie mi bardzo miło. ;)
<3 genialne
OdpowiedzUsuńtylko szkoda że Bill jest przedstawiony za takiego "puszczalskiego" :D
Tak, też żałuje ze tak sie stalo, ale no coz. :c
OdpowiedzUsuńBez obaw w kolejnych rozdzialach sprawy nabiora innego obrotu. ;)
Dziekuje za komentarz. ;>
Kurcze, teraz czuje sie winna ze tak urzadzilam Billa. ;c
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa jak dla mnie wszystko jest fajnie, spoko . Bo gdyby każdy bohater twojego opowiadania był taki wychuchany i pozorowany na ideała, byłoby nudniej .
OdpowiedzUsuń:P
dziękuje. ^^
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wszystko w opowiadaniu wyjdzie na prostą. :D